Dookoła unosił się słodki zapach róż zmieszanych z miodem. Błękitna sala była jednym z najpiękniejszych miejsc znajdujących się w niebie. Obradowali w niej najwyżsi, to właśnie oni mogli sądzić, w końcu Bóg dał im takie prawo. Gabriel spojrzał w wypolerowaną granatową podłogę, którą oświetlały srebrne żyrandole zwisające z sufitów. Czuł się samotny, nie dlatego, że Michaela nie było obok. W jego istnieniu brakowało tego głównego sensu, nie potrafił zrozumieć, kiedy przestał wątpić w swoją ważność, nie potrafił zrozumieć, kiedy poczuł się niepotrzebny. Stworzony tylko do wykonywania chorych poleceń swojego starszego o dwa lata brata. Jego zamyślenie przerwał huk otwieranych się mosiężnych drzwi, zwiastujących przybycie archanioła.
Michael
wszedł do środka trzymając w ręku z coś,
co przypominało nóż, tak
naprawdę wcale nie potrzebował broni, umiał zabijać na prostsze
sposoby. Swoim zachowaniem wzbudził zainteresowanie Gabriela, który
powoli podszedł do brata i wyciągnął dłoń w kierunku trzymanego
przez archanioła przedmiotu.
— Skąd je masz?— Zapytał mimo tego doskonale wiedział, że nie otrzyma
odpowiedzi. Michael był starszy. Nie mówił innym co chce zrobić,
nie prosił o pozwolenie, nawet jeśli chodziło o życie zwykłych
ludzi. W odpowiedzi uśmiechnął się niewinnie i ruszył w kierunku okna.
— Arien mi go pożyczyła.— Taka odpowiedź wcale nie zadowoliła Gabriela, który stał z szeroko otwartymi oczami nie mając nawet siły opuścić uniesionej dłoni. Po długiej chwili odrętwienia pokręcił z niedowierzaniem głową i cicho westchnął.
— Zapominasz bracie, że nie powinniśmy się z nią zadawać, ona jest nieczysta. Ojciec na pewno....
— Co? Wygoni mnie? Powiedz to. Pragniesz tego, miał byś mnie z głowy.— Ostry ton głosu Michaela rozniósł się echem po sali. Zwinnym krokiem podszedł do młodszego brata przystawiając mu czubek broni do gardła.— Powinieneś pamiętać co spotkało twojego poprzednika, który chciał mi się sprzeciwić.
— Nie jesteś Bogiem!— Michael odwrócił głowę w kierunku dziewczyny stojącej przed drzwiami.— Nie powinieneś się tak wywyższać. To, że jesteś archaniołem nie oznacza, że możesz nami rządzić. Ostatni też chciał nami rządzić. Najlepiej wiesz jak się to skończyło. To przestroga, dla nas wszystkich.— Dziewczyna zrobiła parę kroków do przodu nie spuszczając wzroku z ostrza trzymanego przez anioła.— To święta broń, nie chcę wiedzieć skąd ją masz, ale musisz mi ją oddać.
— Ty masz czelność mi rozkazywać!? Ty!?
— Wiesz, co jest gorsze od piekła? Ziemia. Tam przemyślicie swoje zachowanie.
— Nie masz prawa!
— Mam, w końcu jestem Skrybą, znam prawo bardziej niż wy.— Gabriel nie potrafił zrozumieć dlaczego dziewczyna zachowuje się właśnie tak. Wyciągnął rękę i dotknął jej dłoni. Jego głowę przeszył niesamowity ból i zimno, a po chwili zobaczył obraz, którego bał się przez całe życie. Zacisnął pięść przestając dotykać dziewczyny. Klatka piersiowa anioła unosiła się szybko, jedynie z przyzwyczajenia, nie miał serca, nikt z nich nie miał.
Michael pokręcił głową. Nie odpuszczał nadal przyciskając ostrze do szyi brata. Dziewczyna nie miała prawa go tam wysyłać, była nikim w porównaniu do niego. Co z tego, że widziała twarz jego ojca, której nigdy nie było mu dane zobaczyć. To nie zmieniało faktu ze mogła uważać się za ważniejsza od niego.
— Bracie.— Spojrzał w zaszklone oczy Gabriela a ostrze upadło z brzdękiem na marmur. Widział łzy. Widział jaki wielki ból mu sprawił.— Puść mnie.— Próżna spowodowała ze poluzował pięść zaciśniętą na białej koszuli.
Gabriel pokręcił głową poprawiając swoje ubranie. Miał dość tego ciągłego poniżania. Miał dość własnego brata. Wlepił swoje piwne oczy w twarz dziewczyny.
— Wasz brat próbuje się wydostać nawet dobrze mu to idzie. Trzeba go zatrzymać. Michaelu...
— Ja to zrobię. Zatrzymam go.
— Bracie jesteś za słaby...
— Zrobię to.— Odpowiedział nadal wpatrując się w dziewczynę.— Jestem silny.— Zmrużył oczy czując jej dłoń na nadgarstku.
Michael pokręcił głową. Nie odpuszczał nadal przyciskając ostrze do szyi brata. Dziewczyna nie miała prawa go tam wysyłać, była nikim w porównaniu do niego. Co z tego, że widziała twarz jego ojca, której nigdy nie było mu dane zobaczyć. To nie zmieniało faktu ze mogła uważać się za ważniejsza od niego.
— Bracie.— Spojrzał w zaszklone oczy Gabriela a ostrze upadło z brzdękiem na marmur. Widział łzy. Widział jaki wielki ból mu sprawił.— Puść mnie.— Próżna spowodowała ze poluzował pięść zaciśniętą na białej koszuli.
Gabriel pokręcił głową poprawiając swoje ubranie. Miał dość tego ciągłego poniżania. Miał dość własnego brata. Wlepił swoje piwne oczy w twarz dziewczyny.
— Wasz brat próbuje się wydostać nawet dobrze mu to idzie. Trzeba go zatrzymać. Michaelu...
— Ja to zrobię. Zatrzymam go.
— Bracie jesteś za słaby...
— Zrobię to.— Odpowiedział nadal wpatrując się w dziewczynę.— Jestem silny.— Zmrużył oczy czując jej dłoń na nadgarstku.
— Kiedy tam trafisz, nie będę mogła cię wyciągnąć Gabrielu. Muszę Cię zapytać co chciałbyś zatrzymać. Łaskę czy może pamięć.
— Chcesz aby mój brat zginął? To czyste samobójstwo, bez łaski nie pokona grzechów ziemi, bez pamięci nie będzie miał pojęcia dlaczego się tam znajduje!— Michael miał rację. Łaska potrzeba jest dla aniołów, aby w ogóle być aniołami, to właśnie ona czyni z nich boskie istoty. Tracąc łaskę traci się wszelkie boskie umiejętności. Gabriel stanie się żywym celem na ziemi, bezbronnym. Gabriel pokiwał ze zrozumieniem głową nadal wahając się co ma wybrać.
— Potrafię żyć bez łaski.
— Gabrielu, nie rób tego! — Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie podnosząc ostrze z ziemi i stając przed archaniołem wzięła głęboki oddech.
Zamknęła oczy zaczynając szeptać zdania w dziwnym języku, chociaż Gabriel znał ich wiele, akurat tego nie rozpoznał. Zrobiło się bardzo cicho. Michael chwycił brata na ramię odciągając od dziewczyny, ale nie zdążył zrobić tego, zanim świecące ostrze utkwiło w szyi archanioła. Michael złapał brata, który powoli zaczął osuwać się na ziemie mrużąc oczy. Dziewczyna nadal szeptała zdania nie zwracając uwagi na to co dzieje się obok niej. Nagle przerwała i uklękła przed aniołem chyląc głowę.
— Zabiłaś go! Dla...— Zamilkł widząc jak z szyi jego młodszego brata unosi się jasnoniebieski dym. Odetchnął z ulgą, gdy tylko dziewczyna wyjęła ostrze i za jednym dotknięciem uleczyła jego brata. Pokiwała ze zrozumieniem głową i ponownie dotknęła chłopaka, który zniknął.
Przed Gabrielem postawiono ogromne zadanie, nie była pewna czy jemu podoła, był jeszcze młody, mimo tego, że tak długo żył na ziemi nigdy nie schodził na dół, wolał zostać tutaj, pilnować domu swojego ojca. Nie był przygotowany na tą misję i może dlatego najprawdopodobniej zawiedzie.
— Musi być silny. Jeden głupi błąd i sam rozpocznie apokalipsę. Mam nadzieję, że twój brat myśli racjonalnie.
Witam wszystkich w drugiej części prologu, również bardzo króciutkim. Mogłam to napisać w prologu 1, aby wprowadzić was wszystkich do mojego opowiadania, jednak nie byłam taka inteligentna jak bym chciała.... chlip chlip. Trochę zmieniłam jego fabułę, ale mam nadzieję, że jakoś sobie z tym poradzę. Proszę o wybaczenie tego braku wprawy, ale muszę się przyzwyczaić do pisania w trzeciej osobie. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie ;)
To, jak poszedł mi ten rozdział pozostawiam wam do oceny, mam nadzieję, że nie jest aż tak tragicznie. Oczywiście mile widziane również słowa uzasadnionej krytyki. Liczę, że zmotywujecie mnie do kontynuowania ;)
— Chcesz aby mój brat zginął? To czyste samobójstwo, bez łaski nie pokona grzechów ziemi, bez pamięci nie będzie miał pojęcia dlaczego się tam znajduje!— Michael miał rację. Łaska potrzeba jest dla aniołów, aby w ogóle być aniołami, to właśnie ona czyni z nich boskie istoty. Tracąc łaskę traci się wszelkie boskie umiejętności. Gabriel stanie się żywym celem na ziemi, bezbronnym. Gabriel pokiwał ze zrozumieniem głową nadal wahając się co ma wybrać.
— Potrafię żyć bez łaski.
— Gabrielu, nie rób tego! — Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie podnosząc ostrze z ziemi i stając przed archaniołem wzięła głęboki oddech.
Zamknęła oczy zaczynając szeptać zdania w dziwnym języku, chociaż Gabriel znał ich wiele, akurat tego nie rozpoznał. Zrobiło się bardzo cicho. Michael chwycił brata na ramię odciągając od dziewczyny, ale nie zdążył zrobić tego, zanim świecące ostrze utkwiło w szyi archanioła. Michael złapał brata, który powoli zaczął osuwać się na ziemie mrużąc oczy. Dziewczyna nadal szeptała zdania nie zwracając uwagi na to co dzieje się obok niej. Nagle przerwała i uklękła przed aniołem chyląc głowę.
— Zabiłaś go! Dla...— Zamilkł widząc jak z szyi jego młodszego brata unosi się jasnoniebieski dym. Odetchnął z ulgą, gdy tylko dziewczyna wyjęła ostrze i za jednym dotknięciem uleczyła jego brata. Pokiwała ze zrozumieniem głową i ponownie dotknęła chłopaka, który zniknął.
Przed Gabrielem postawiono ogromne zadanie, nie była pewna czy jemu podoła, był jeszcze młody, mimo tego, że tak długo żył na ziemi nigdy nie schodził na dół, wolał zostać tutaj, pilnować domu swojego ojca. Nie był przygotowany na tą misję i może dlatego najprawdopodobniej zawiedzie.
— Musi być silny. Jeden głupi błąd i sam rozpocznie apokalipsę. Mam nadzieję, że twój brat myśli racjonalnie.
— * ~ ◊ ~ * —
To, jak poszedł mi ten rozdział pozostawiam wam do oceny, mam nadzieję, że nie jest aż tak tragicznie. Oczywiście mile widziane również słowa uzasadnionej krytyki. Liczę, że zmotywujecie mnie do kontynuowania ;)
.♣.
Cudowny szablon! Przejrzysty, delikatny, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńUbolewam, że rozdział krótki, jak już się wczytałam to nagle koniec :C
I historia mnie zaciekawiła. Gabriel wśród śmiertelników, no to będzie ciekawe. Może wyniknie z tego jakaś miłość? :3
Czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam :*
Szablon.. zmieniałam go chyba ze cztery razy, ale się zdecydowałam. Ciesze się, że się komuś spodobał ;)
UsuńMusiałam zakończyć rozdział akurat tutaj, ponieważ to taki jeden główny wątek ;) Nie ma to jak anioł wśród śmiertelników. Przez grzeczność nie zaprzeczę, może coś wyniknąć XD
Dziękuję za komentarz i również pozdrawiam ;*
Jeszcze dodam, że ta piosenka "Fiction" jest po prostu bajeczna. Słuchając jej, przeszły mnie ciarki.
UsuńI idealnie wpasowana w klimat opowiadania :3
Szukam innych utworów, które by idealnie nadawały się do bloga, na razie mam trochę, mam nadzieję, że one również się tobie spodobają ;)
UsuńJest, w końcu jest! Już nie mogłam się doczekać. :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo ciekawy, rzeczywiście krótki, zważywszy, że tak długo na niego czekałam. Ale to nic, wybaczam :). Historia robi się interesująca, myślę, że się wciągam. Zwłaszcza, że tematyka jest taka inna, taka różniąca się na tle tych wielu podobnych :). No brawo, czekam na więcej :).
Śliczny szablon :*
Krótki, bo uznałam, że należy zakończyć tutaj ;)
UsuńBędę się starała aby historia była ciekawa, co wcale nie jest aż takie łatwe ;p Mam nadzieję, że nie będziesz musiała długo czekać na kolejny post.
Dziękuję i miło, że podoba Ci się szablon xd
Pozdrawiam ;*
W końcu nowy rozdział. Gdybyś zwlekała jeszcze dłużej zapomniałabym zupełnie o twoim blogu. No ale jest <3
OdpowiedzUsuńCudowny, chociaż krótki. Właściwie takie zakończenie mi się podoba. Jestem ciekawa, jak wyniknie życie Gabriela na ziemi. Myślałam, że właśnie łaskę będzie chciał zatrzymać, a jednak nie. No to czekam na dalszy rozwój sytuacji. Już nie mogę się doczekać nexta :)
WENY! :)
Jest jest, moje zwlekanie sprawiało wrażenie, że sama zapomniałam o blogu, ale nie zapomniałam XD
UsuńOsoba, której podoba się zakończenie, zwłaszcza moje- rzadkość, ale bardzo mi miło :)
Postaram się, aby pojawił się szybko ;)
Dziękuję za nominację ;)
OdpowiedzUsuńŻeby twój blog został dodany do spisu musisz dołączyć do obserwatorów. Jeśli nie zrobisz tej czynności w ciągu 4 dni zgłoszenie zostanie usunięte.
OdpowiedzUsuń[kraina-fanfiction]
No co mogę powiedzieć? Jestem tu pierwszy raz i już mi się podoba. Jestem ciekawa co z Gabrielem, mam nadzieję, że mu się powiedzie i nie będzie żałował swojej decyzji, a Michael się ogarnie. Chyba się tu zatrzymam na dłużej, jeszcze zobaczę :)
OdpowiedzUsuń